6 MIESIĘCY WYZWAŃ
Czy Wam też tak szybko leci czas? Mam wrażenie, że odkąd założyłam własną firmę, przyspieszył kilkukrotnie! I w takim ekspresowym tempie minęło właśnie 6 miesięcy mojej działalność.
Minione sześć miesięcy to był czas pełen wyzwań, naznaczony pandemią, czas poznawania nowych umiejętności. Nie zawsze było z górki, wręcz przeciwnie – czasami trzeba było wielki kamień przetoczyć przez największe szczyty.
Dzisiejszy odcinek podcastu i ten artykuł jest podsumowaniem tego czasu, jak zwykle obiecuję pełną szczerość. Opowiadam o 5 elementach prowadzenia firmy:
- czasie i planowaniu,
- finansach,
- kontakcie z klientami,
- rozwoju i mastermindzie,
- pracy z domu.
CZAS I PLANOWANIE
Zawsze uważałam, że dobrze sobie radzę z planowaniem zadań i zarządzaniem czasem. Jednak rzeczywistość pracy ‘na swoim’ i realizacja projektów dla kilku klientów jednocześnie bardzo mnie zaskoczyła.
Wydłużająca się lista zadań
Głównym problemem jest wydłużająca się lista zadań, która sama w sobie była dla mnie bardzo frustrująca. Wiecie, jak to jest, kiedy wydaje się Wam, że ciągle coś robicie, a mimo to stale gonicie listę zadań? Jeśli tak, to pewnie też szukacie rozwiązania.
Ja znalazłam takie:
- odznaczam wykonane zadanie i tworzę z nich listę zadań załatwionych,
- podsumowuję tydzień – zauważam, czego dokonałam i co mogę świętować,
- planuję pracę tak, żeby przed urlopem zamknąć projekty i mieć czystą głowę na urlopie.
Klęska urodzaju
Na początku przytłoczyła mnie liczba zleceń. To efekt tego, że każdy kolejny klient robił równie świetne rzeczy – aż chciało się mieć ich w swoim portfolio i przykładać rękę do promocji firm, które często realnie zmieniały świat na lepsze.
Pracowałam więc dużo więcej, niż planowałam, byłam wiecznie zmęczona i w biegu. Musiałam się nauczyć odmawiać, przekładać na później lub rezygnować ze świetnego projektu. Cały czas się tego uczę, bo w mojej opinii to jedno z najtrudniejszych wyzwań prowadząc własną firmę!
FINANSE
Finanse to jedna z tych dziedzin życia, o których długo nie miałam bladego pojęcia. Pierwszą osobą, od której się uczyłam zarządzania budżetem, był (i nadal jest) Michał Szafrański.
Najważniejszym zadaniem w kontekście firmy było rozdzielenie finansów osobistych i firmowych oraz decyzja o wypłacaniu sobie pensji co miesiąc.
Dało mi to zdecydowanie większe poczucie kontroli. Wiem ile mam pieniędzy firmowych, na jakie inwestycje mogę sobie pozwolić, jak zaplanować wakacje i wydatki osobiste. To też zdecydowanie przyspiesza generowanie oszczędności.
KONTAKT Z KLIENTAMI
Kontakt z klientami to taka część pracy, która mocno wpływa na satysfakcję i poziom stresu. Im fajniejsze relacje, tym przyjemniej prowadzi się firmę.
W maju znalazłam się w sytuacji, która istotnie ten element zweryfikowała. Niespodziewanie trafiłam z córką do szpitala i wszystkie projekty natychmiast „porzuciłam”. Oczywiście poza stresem o zdrowie dziecka, pojawiła się myśl “co z moją firmą!” Na szczęście wszyscy moi klienci wykazali się wtedy zrozumieniem, nikt nie miał pretensji, a nawet otrzymałam ogrom wsparcia. Takich klientów mogę życzyć wszystkim!
Oczywiście to nie jest tak, że zawsze jest różowo. Były też sytuacje, w których czułam, że nie nadajemy z kimś na tych samych falach, że moja praca nie jest doceniana, a feedback, który otrzymywałam, nie był konstruktywny, ale myślę, że z tym mierzy się każdy przedsiębiorca.
Każda taka sytuacja jest lekcją na przyszłość. Największa lekcja dla mnie to: lepiej jest zapobiegać niż naprawiać: jasno wyznaczyć zakres obowiązków, formę współpracy i kontaktu, oraz granicę, której się nie przekracza.
ROZWÓJ I MASTERMIND
Jednym z minusów prowadzenia własnej jednoosobowej firmy jest to, że ciężej o kontakt „przy kawie” z innymi specjalistami z naszej dziedziny. Kiedy pracujemy w firmie mamy dużo więcej osób z którymi można wymieniać się wiedzą.
Dlatego prowadząc własną firmę, niezwykle ważna jest motywacja do własnego rozwoju, bo inaczej zostajemy w miejscu, a świat przecież cały czas idzie do przodu. Co można robić? Jest ogrom możliwości: uczestnictwo w szkoleniach, wchodzenie w dyskusję z osobami z branży, bycie na bieżąco z nowościami, spotkania networkingowe, webinary.
Mastermind – motor napędowy
W marcu, zaraz po założeniu własnej firmy rozpoczęłam uczestnictwo w mastermindzie. Z perspektywy 6 miesięcy wiem, że był to jeden z największych motorów napędowych mojego biznesu. Dzięki temu nauczyłam się oddzielania pracy i odpoczynku, stawiania granic, zaczęłam też współpracę z wirtualną asystentką. Mastermind ma niesamowitą moc – polecam każdemu!
PRACA Z DOMU
W ciągu ostatnich 6 miesięcy z klientem twarzą w twarz spotkałam się… 2 razy. Mogę więc powiedzieć, że niemal 100% swojej pracy wykonuję zdalnie. Ma to mnóstwo plusów, ale też trochę minusów.
Po pierwsze: trudny jest brak kontaktów z ludźmi. Po drugie: można łatwo popaść w ciągły wir pracy, co skutkuje brakiem dbania o własne, najważniejsze potrzeby (mówię tutaj głównie o 3 sprawach: jedzeniu, spaniu i czasie spędzonym przed monitorem).
Odkrywam jednak różne inne możliwości: kiedy mam coś kreatywnego do stworzenia, zmieniam miejsce w domu, idę pracować do kawiarni lub całkiem nowa opcja dla mnie – testuję biurko w coworkingu.
PLANY NA PRZYSZŁOŚĆ
Czego możecie mi życzyć na kolejne 6 miesięcy? Na Pewno więcej balansu pomiędzy życiem prywatnym i zawodowym oraz kolejnych fajowych klientów.
Będę starać się z całych sił zachowywać równowagę, bo jej brak najczęściej powoduje, że gdzieś ucieka satysfakcja z pracy. Mam nadzieję, że uda mi się choć trochę częściej publikować podcasty. Trzymajcie kciuki!
A jeśli chcielibyście podzielić się swoją refleksją z początków prowadzenia firmy, to proszę o komentarze lub wiadomości na marta@kompasmarki.pl .
Pozdrawiam serdecznie!
Marta